Popularne posty

niedziela, 12 lipca 2015

Rozdział 5

                 ,, Nie ładnie tak podsłuchiwać "

Następny dzień

Oczami Hermiony

- Harry nie rozumiem czemu oddałeś Płynne Szczęście Ronowi. - powiedziałam wtulona w ukochanego.
- Hermi odpowiedź jest jedna, bo ja już mam szczęście, szczęście całego świata i jesteś nim ty. A ten eliksir ... nie będę go potrzebował tak długo puki ty będziesz przy mnie kochanie. - powiedział Harry i mnie pocałował.
- Jesteś słodki, kochany i czuły to jest w tobie najlepsze. Kocham cię Harry. - powiedziałam.
- A ja myślałem, że najlepsze we mnie jest to, że nieziemsko całuję. - powiedział i poruszył brwiami.
- To też. - powiedziałam i pocałowałam Harrego.
- Nie uważasz, że Ron wykorzysta Płynne Szczęście na Owutemach. - powiedział Harry.
- No tak żeby mieć pewność, że zda. - powiedziałam.
- McGonagal powiedziała, że dostaniemy specjalne pióra, które nie pozwalają na ściąganie. - powiedział Harry.
- Ale one nie zadziałają, bo Ron nie będzie ściągał, tylko pod wpływem eliksiru. Sprytne, a w Slitherinie cenią spryt. - powiedziałam.
- Ty moja kochana złośnico. - powiedział Harry, po czym dał mi za razem delikatnego i namiętnego buziaka w usta.
- Jeśli taka ma być nagroda za bycie złośnicą to ja częściej nią będę. - powiedziałam pomiędzy oddawaniem pocałunków Harrego.
- A ja będę ci dawał nagrodę za to, że jesteś obok mnie. - powiedział Harry.

Oczami Rona

No ładnie się Potter i Granger tam bawią. Ja i Luna tak nie potrafimy w szkole. Nagle o coś walnąłem. Mam nadzieję, że nie słyszeli.

Oczami Hermiony

- Harry słyszałeś? - wyszeptałam.
- Tak, to pewnie Ron. Dajmy mu nauczkę. - powiedział szeptem.

Zaczęliśmy grać.

- Harry nie ... my nie możemy. - powiedziałam odpychając Harrego.
- Hermiona co się dzieje? - zapytał z czułością.
- Nie wiem jak ci to powiedzieć. - powiedziałam.
- Słowami kotek, słowami. - powiedział żartobliwie Harry.
- Pamiętasz u Durusleyów my ... - nie dokończyłam.
- Czy ty ... - powiedział Harry.
- Tak.- powiedziałam.
- Nie, to nie jest możliwe. Musisz je usunąć, ja go nie chcę. - powiedział ,, zszokowany " Harry.
- Harry to jest nasze dziecko, owoc naszej miłości. - powiedziałam udając, że płaczę.

Nagle i znienacka otworzyły się drzwi, za których wyszedł spanikowany Ron.

- Harry! Hermiona! Nie podejmujcie pochopnych decyzji! - powiedział z tą swoją spanikowaną miną.
- Szkoda, że nie widziałeś swojej miny. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- Tak. - potwierdził Harry i też zaczął się śmiać.
- Czyli to tył tylko żart? - sparaliżowany ledwo wydukał.
- Tak. - powiedzieliśmy nadal się śmiejąc.
- Żadnej ciąży nie ma i decyzji o usuwaniu dziecka też. - powiedział już ocudzony.
- Owszem. - powiedzieliśmy ze śmiechem.
- Ale Harry ty to tak przekonująco mówiłeś. - powiedział Ron.
- Stary gdybyśmy byli w takiej sytuacji to bym powiedział ,, Hermiona poradzimy sobie, o nic się nie martw, będziemy kochać to dziecko tak jak siebie. " i otarł jej łzy. - powiedział Harry.
- Naprawdę? - zapytałam.
- Tak, naprawdę. - powiedział Harry.
- Zrobiliście nie w bambuko. - powiedział jeszcze nie do końca kumający co się właśnie stało Ron.

                         ************
I tak oto Harmiona zrobiła Rona w bambuko. Oto piąty już rozdział z opowiadania o Harmione. Już tyle wyświetleń bloga. Jesteście wspaniali. 
                                                               
                                                        Wasza Hermi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz